sobota, 7 stycznia 2012

Weekend z książką i aparatem...

     
     Bella miała mieć fotograficzno książkowy weekend, jak na razie to tylko jej książki w rękach tańcują ;)
     Za oknem ciągle pada (żeby nie było nieporozumień, pada grudniowy deszcz). W nocy łysy (czyt. księżyc) tak mocno świecił na niebie, że miała nadzieję, że będzie słonecznie następnego dnia. Niestety słońca nie ma, a nocy Bella nie przespała z powodu kaszlu i kataru :(
     Postanowiła dziś pojechać na stare meble, by poszukać jakiegoś uchatego fotela, w którym to mogłabym zasiąść pod kocem i planować nowe podróże czytając Pawlikowską. A także ma zamiar zahaczyć o oprawę zdjęć, bo ściany po remoncie proszą się o to, by na nich coś powiesić. 
     Miłej soboty kochani :*

Podpisano: Bella M.

1 komentarz:

  1. Kurcze też mam kilka zaległych książek, ale na razie moją głowę i ręce zaprzątają druty:) i jak na razie nie mogę się od nich oderwać.

    OdpowiedzUsuń